Złote wota

Cudowne wsparcie, które zsyła ludziom św. Metropolita, w krótkim czasie rozsławiły świętego i monaster. Do jego relikwii przybywały pielgrzymki z całej Grecji, a także z innych części świata. Zgodnie ze starą tradycją, niektórzy przywozili później wota, czyli dary świadczące o wstawiennictwu i wsparciu św. Nektariusza. Były to dowody na cudowne wydarzenia, które miały miejsce przed ikoną i relikwiami świętego. 

Jedna z kobiet, które pielgrzymowały na Eginę, podjęła decyzję o przygotowaniu złotego okucia na ikonę świętego. Miał to być złoty odlew ręki. Tuż przed złożeniem zamówienia u rzemieślników kobiecie objawił się św. Nektariusz i krótko stwierdził: Tylko spróbuj to wykonać! Po co mi te złote ręce-nogi. Przekaż lepiej pieniądze biednym. A jeśli nie przekażesz, to ja zabiorę ci twoją rękę. Czy to surowość świętego? Czy swoisty humor, za którym skrywała się pokora i skromność? Kobieta zrozumiała charakter wypowiedzi świętego. Zaniechała wykonania złotych ozdób, a pieniądze faktycznie przekazała na potrzeby biednych.


- fragment zaczerpnięto z: o. Marek Ławreszuk, Św. Nektariusz z Eginy. Teolog, wyznawca, cudotwórca, wyd. Parafia Prawosławna Zmartwychwstania Pańskiego w Białymstoku, Białystok 2017, ss. 128, ISBN: 978-83-929674-1-5